Krakowscy naukowcy alarmują: coraz więcej prób samobójczych wśród dzieci

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Fot. Maciej Jeziorek
Naukowcy z UJ sprawdzili, ile dzieci trafia do lekarzy po zatruciach. Sporo młodych ludzi próbuje odebrać sobie życie, zażywając leki.

Krakowscy naukowcy alarmują - w ciągu ostatnich pięciu lat w południowej Polsce odnotowano aż 550 prób samobójczych w wyniku zatruć. Te dane dotyczą tylko dzieci w wieku od 7 do 18 lat!

- Chodzi o próby samobójcze przy użyciu ksenobiotyków (substancja chemiczna niebędąca naturalnym składnikiem organizmu - przyp. red.), głównie były to leki - wyjaśnia doktor Beata Szkolnicka z pracowni Informacji Toksykologicznej i Analiz Laboratoryjnych Collegium Medicum UJ.

Coraz młodsi samobójcy

Specjaliści nie ujawniają konkretnych przypadków. Statystyki policyjne mówią, że w całym kraju w 2013 roku na swoje życie targnęło się 357 dzieci (dane obejmują wszystkie próby samobójcze, nie tylko z lekami). Trzy lata później - już 475. Małopolska jest regionem o jednym z najwyższych wskaźników. W 2016 r. starało się popełnić samobójstwo 51 osób w wieku 13-18 lat - cztery skutecznie.

- Na swoje życie targają się coraz młodsze dzieci - zauważa dr hab. Maciej Pilecki, kierownik oddziału Psychiatrii Dorosłych, Dzieci i Młodzieży w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.

Wyróżnia trzy czynniki, które powodują wzrost liczby samobójstw wśród młodych ludzi. Po pierwsze kryzysy rodzinne.

- Im młodsze dziecko, tym częściej próba samobójcza występuje po kłótni rodziców - wyjaśnia dr hab. Pilecki.

Kolejnym czynnikiem jest internet, gdzie roi się od stron, które opisują metody popełniania samobójstwa, a nawet do niego zachęcają. Samobójcze próby zdarzają się także tam, gdzie wcześniej ktoś inny targnął się na swoje życie lub pojawiła się informacja o tym. Występują często u dzieci, które mają problemy psychiczne - lęki, depresje (pogłębiający się smutek) i uzależnienia. U najmłodszych osób bywają często impulsem.

- Mniej więcej u połowy dzieci, które odebrały sobie życie, nie pojawiały się wcześniej żadne niepokojące symptomy - dodaje dr hab. Pilecki.

Groźne detergenty

To nie koniec niepokojących wiadomości, jakie płyną z najnowszych badań Collegium Medicum UJ. Naukowcy z Katedry Toksykologii i Chorób Środowiskowych alarmują, że w ostatnich dwóch latach w południowej Polsce odnotowano aż 249 przypadków zatruć domową chemią wśród dzieci do 6. roku życia.

- Najczęstsze przypadki dotyczą detergentów takich, jak na przykład kapsułki do prania, płyny, proszki, tabletki do zmywarek, szampony - wylicza dr Beata Szkolnicka.

W razie ich połknięcia przez dziecko stanowczo odradza prowokowanie wymiotów, ze względu na możliwość zachłyśnięcia się i przedostania się substancji czynnych do układu oddechowego.

- Każdy taki przypadek trzeba koniecznie skonsultować z lekarzem - dodaje.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: INFO Z POLSKI 1.06 2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krakowscy naukowcy alarmują: coraz więcej prób samobójczych wśród dzieci - Gazeta Krakowska

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

o
olo
Efekt bezstresowego wychowanie. Rodzice od małego: Jesteś cudowny, jesteś wspaniały, wszystko ci wolno. A w realnym świecie: twardy but w twarz. I to są efekty
p
posłowie ustalają "prawo"
Takich wyrywkowych tematów są tysiące. Patrząc ogólnie to widać, że lata 40-te to wygaszanie nienawiści (nie licząc grupki spadkobierców złodziei), lata 80-te to rozpalanie nienawiści wzajemnej wśród większości. Jedyny okres gdy budowano wartości pozytywne między ludźmi to lata 1950 - 1980. Trzydzieści lat bez nienawiści i bez kultu pieniądza, to było za długo . Trzeba ten okres zniszczyć, opluć, przypominać prawdziwe i wydumane błędy. Bo co to za kraj gdzie jakiś bonza partyjny, albo z partyjnego polecenia prawdziwy fachowiec zarobił 5 - 10 razy więcej od robola, a ludzie nie martwili się o dzień następny. Trzeba było to zlikwidować i przywrócić prawdziwe, zachwalane przez samego papieża wartości człowieka i pracy ludzkiej. Czyli bezrobocie, bezdomność, panowanie niezliczonych mafii, dzikie bogacenie się oszustów, różnice w zarobkach nie 10-krotne, ale 100-500- 700 krotne, wypłacane ludziom bez zielonego pojęcia o gospodarce. Teraz nienawiści nie trzeba rozpalać, kwitnie samoczynnie. A dobrzy, szlachetni lidzie , w każdej kategorii wiekowej, nie tylko dzieci, masowo popełniają samobójstwa.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet